sobota, 23 września 2017

Projekt ustawy o szkolnictwie wyższym a zasada domniemania niewinności czyli meandry urzędniczego zrównania w prawie

Czy pracownicy Akademii są świadomi tego, kiedy może zostać rozwiązany z nimi stosunek pracy? Gdzieś tam na horyzoncie majaczy brak habilitacji w odpowiednim czasie, dwie oceny negatywne, wreszcie - popełnienie przestępstwa. No właśnie. W obecnej ustawie Prawo o szkolnictwie wyższym czytamy - art. 126, ust. 4 oraz art. 127, ust. 1 - że decyzją rektora lub z mocy prawa wygasa wspomniany stosunek pracy w przypadku prawomocnego wyroku sądu lub prawomocnego orzeczenia komisji dyscyplinarnej, trzymiesięcznej nieobecności z powodu aresztowania, pozbawienia wolności. Generalnie jest to zrozumiałe, choć dziś i tak mi skóra cierpnie gdy czytam o trzymiesięcznym areszcie. Wiadomo przecież, że ponad rok można spędzić w areszcie bez procesu przy złej woli Policji i prokuratury. Na początku naszego wieku szacowano, że w Polsce ponad 20% osób osadzonych w areszcie spędza w nim... ponad 2 lata. Nic to, żyjemy przecież w państwie demokratycznym, państwie prawa, nie ma powodu do obaw.

Czy aby na pewno?

Podążając tropem podanym przez Klausa Bachmanna pod postem Leszka Pacholskiego zajrzałem raz jeszcze do projektu ustawy o nauce ii szkolnictwie wyższym, szumnie zwanej Konstytucją dla nauki. Biję się w pierś, prawie 175 stron tekstu nie zostało przeze mnie wnikliwie przestudiowanych. Skupiłem się na tych, które uznawałem za najważniejsze dla funkcjonowania szkolnictwa i nauki jako systemu. Błąd.
Bo oto w świetle art. 130, ust. 1 projektu automatycznie wygaśnie pracownikowi naukowemu, dydaktycznemu, lub naukowo-dydaktycznemu uczelni umowa o pracę, jeśli przestanie spełniać wymogi określone w art. 120. A tam czytamy w ustępie 1, że nauczycielem akademickim może być osoba, która
'nie była skazana prawomocnym wyrokiem za umyślne przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego lub umyślne przestępstwo skarbowe ani nie toczy się przeciwko niej postępowanie o przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego'
Oznacza to, że gdyby tylko prokuratura wszczęła wobec nas postępowanie na przykład posługując się podejrzeniem Urzędu Skarbowego o rzekome nadużycia, lub jakiegokolwiek organu administracji o możliwość popełnienia jakiegokolwiek przestępstwa (znieważenie narodu, obraza symboli, zakłócanie ciszy nocnej całej grupy), wówczas automatycznie tracilibyśmy miejsce pracy. Nie trzeba być skazanym, jak było dotychczas, wystarczy być oskarżonym. Zdaniem resortu ministra J. Gowina - niegdyś ministra sprawiedliwości - zasada domniemanej niewinności nie obowiązywałaby wobec pracowników Akademii. Takie podejście przypomina mi - powiem wprost - działania reżimów totalitarnych, lekceważących wypracowane standardy demokratycznych społeczeństw. Ten zapis w zasadzie skazuje nas na łaskę Prokuratury, która może wszcząć postępowanie bez wniosku poszkodowanego, lecz na podstawie podejrzeń zgłaszanych przez urząd administracji państwowej, lub własnego funkcjonariusza.
Dodajmy, że zmiana jest intencjonalna, to znaczy warunki rozwiązania umowy zostały sformułowane w nowy sposób, a więc świadomie przez osobę kształtującą przepisy. Nie wiem, czy trzeba się domyślać jej złej woli. Wspomniany zapis jest bowiem częścią polskiego systemu prawnego już od pewnego czasu, pojawia się w warunkach pracy urzędników samorządowych i państwowych, kierowników placówek szkolnych (prawo oświatowe), zapisany jest w ustawach dotyczących zawodów prawniczych. Można by rzec, że w ten sposób pracownicy Akademii po prostu zrównują się statusem prawnym z innymi urzędnikami państwowymi i samorządowymi. Pomijam, czy mam na to chęć. Gorzej, że w ten sposób w atmosferze wzajemnej nieufności aparatu państwa i sporej części społeczeństwa tracimy przesłanki do autonomii myśli i wolności słowa. I wolę myśleć, że jakiś urzędnik popełnił lapsus calami nie wnikając w ducha ustawy, niż że w ten sposób chce się zamknąć Akademii wpływ na życie społeczne. I penalizować tych, którzy nie będą posłuszni.
Oby ten zapis został szybko zmieniony, ale generalnie potwierdza to moje podejrzenia, że projekt jest mocno nieprzemyślany i niedopracowany. Niech więc prace nad nim trwają...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz