sobota, 1 października 2016

Prywatne, ale za pieniędzy podatników?

Kolejne wypowiedzi pana ministra Gowina budzą coraz większą moją konsternację. Tym razem - cytuję za DGP: 'podczas inauguracji w niepublicznej szkole wyższej - Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie - powiedział, że ALK należy do sektora uczelni, które "na pewno nie mają w Polsce równych szans konkurencji". Zdaniem ministra to, że studia stacjonarne na uczelniach niepublicznych nie są dofinansowane z budżetu państwa, jest stratą dla całego sektora szkolnictwa wyższego w Polsce.' I to jest prawda - ale jakby nie do końca. Po pierwsze primo nikt nie miał podobnych dylematów w sektorze prywatnym, gdy w latach 90. i początku XXI w. pieniądze płynęły szeroką strugą. Minimum nakładów na wsparcie dla studentów, brak - lub minimum - na badania, podkupywanie kadry z uczelni państwowych bądź wręcz - a ten proceder żywy jest do dziś - wspieranie się kadrą tych uczelni przez zatrudnianie na 'umowach zleceniach/o dzieło', ulgowe traktowanie przez kolejne wizytacje PKA i obchodzenie standardów kształcenia... Można wyliczać długo - tylko po co? Secundo - sektor prywatny, nawet najlepsze uczelnie, nie mają żadnego interesu we wspieraniu kosztochłonnych badań naukowych i nie robią tego. Nawet najlepsze bytują w sferze lekkiej humanistyki bazując na badaczach wykształconych w środowisku uczelni państwowych. No i tertio - nie rozumiem, na czym miałaby polegać 'prywatność' sektora prywatnego, jeśli kształcenie w nim miałoby być dotowane tak samo, jak w sektorze państwowym. W kontekście punktu 1 i 2 - jakież byłoby to równouprawnienie sektorów? Jeśli mamy mówić o równouprawnieniu, to zwolnijmy cały sektor państwowych uczelni wyższych z podlegania ustawie o finansach publicznych, konsekwentnie z ustawy o zamówieniach publicznych, lekce sobie ważmy prawo o szkolnictwie wyższym z jego zapisami o minimach kadrowych, dokumentach potrzebnych do utworzenia kierunków itp., itd. No i wreszcie - pozwólmy swobodnie pobierać opłaty za kształcenie identycznie, jak w uczelniach prywatnych.
Prywatne szkolnictwo wyższe od dekad jest pod specjalną ochroną ułomnego prawa dając w większości przypadków nienajlepsze wykształcenie, zabierając czas i energię niedofinansowanych pracowników sektora publicznego i szkodząc całemu szkolnictwu wyższemu. Jeśli ktoś chce równości to niech a) znacjonalizuje najlepsze szkoły prywatne lub b) da równe warunki do konkurowania z nimi szkolnictwu publicznemu.
W chwili obecnej odbieram słowa pana Ministra jako wynikające ze złego poinformowania (dość kłopotliwe dla mnie było czytanie refleksji pana Ministra o rankingach w kontekście rzekomej nieuczciwej konkurencji szkół państwowych) i niestety oddziaływania potężnego i wpływowego lobby właścicieli prywatnych biznesów, które chcą przetrwać ciężkie czasy za pieniądze podatników. Jeśli tak się stanie, to podobnie jak w przypadku nowego algorytmu szkodę największą poniesie społeczeństwo, a zysk z kasy państwa zanotują prywatni przedsiębiorcy.

4 komentarze:

  1. Naprawdę bardzo fajnie napisano. Jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na dobrą sprawę praktycznie wszystko jest opodatkowane i dlatego tak ważna jest kwestia, aby znać się na samym podatkach. W handlu funkcjonuje jeszcze Vat Compliance https://pl.europa.jobs/art-co-to-jest-vat-compliance/ i ja na dobrą sprawę również się niedawno o nim dowiedziałem.

    OdpowiedzUsuń
  3. W sumie o podatkach można pisać bardzo dużo i na pewno one od zawsze były. Jak również czytałem niedawno na stronie https://kioskpolis.pl/podatek-od-kupna-samochodu-sprawdz-koszt-termin-i-procedury/#kotwica4 to moim zdaniem sam podatek od zakupu samochodu również musi być przestrzegany.

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że najwięcej o samych podatkach dowiemy się wtedy kiedy będziemy prowadzili własną firmę. Moim zdaniem także elektroniczny obieg dokumentów praktycznie w każdym przedsiębiorstwie będzie doskonałym rozwiązaniem. Ja u siebie go stosuję już od dawna.

    OdpowiedzUsuń